Andrzej Mazurek, polski anarchista przebywający w greckich więzieniach od grudnia 2008 roku, został deportowany do Polski i obecnie znajduje się w półotwartym Oddziale Zewnętrznym w Chmielowie k. Tarnobrzegu.
Informacje o jego sprawie można znaleźć tutaj:
http://www.federacja-anarchistyczna.pl/index.php/artykuly/dzialania-fa/lubelskie/item/649-natychmiastowa-wolno%C5%9Bc-dla-andrzeja-mazurka-ostatniego-wi%C4%99znia-greckiej-rewolty-z-2008-roku/
My natomiast pragniemy przybliżyć ją wam we wszelkich kontekstach, które pozwalają w pełni zrozumieć dlaczego domagamy się natychmiastowej wolności dla Mazurka i zaprzestania represji.
Andrzej Mazurek był polskim emigrantem zarobkowym, mieszkającym w Grecji od 2007 roku. Zatrzymano go niedługo po rozpoczęciu masowych protestów, będących odpowiedzią greckiego społeczeństwa na śmierć nastoletniego anarchisty Alexandrosa Grigoropoulosa, zamordowanego przez policjanta 6 grudnia 2008 roku. Brał on udział w zamieszkach i walkach z greckimi siłami porządkowymi. Mazurka zatrzymano, kiedy wracał do jednej z ateńskich szkół wyższych, wówczas autonomicznych i objętych całkowitym zakazem wstępu policji na ich teren. Wraz z kilkoma innymi osobami został otoczony przez policjantów w pełnym rynsztunku. Mazurek próbował przedrzeć się przez ich kordon, co skończyło się dla niego dotkliwym pobiciem przez policję. Zawleczono go na pobliski plac, a następnie odwieziono na komisariat. Zaraz po aresztowaniu Andrzej został ponownie pobity. Zamiast pomocy lekarskiej otrzymał tabletkę przeciwbólową.
Polska ambasada zapewniła mu tłumacza i adwokata, którzy ostatecznie bardziej zaszkodzili mu niż pomogli. Mazurek nie znał języka greckiego, przez co łatwo było manipulować jego wypowiedziami i przekazywać mu zniekształcone informacje dotyczące przebiegu sprawy. Przedstawicielka polskiej ambasady odnotowała w dokumentach, że Andrzej nie został pobity, choć widziała wyraźne ślady na jego ciele.
Po przesłuchaniu w prokuraturze zarówno on, jak i cztery inne osoby oskarżone w tej sprawie zostały zatrzymane do czasu rozprawy. Kiedy rok później wyznaczono w końcu jej datę, Andrzej dowiedział się, że pozostali zostali zwolnieni i tylko on oczekiwał na nią w zamknięciu. Rozprawa, którą przekładano 11 razy, odbyła się w końcu w drugiej połowie maja. Budziła wiele wątpliwości; policjanci składali sprzeczne zeznania, adwokat nie okazał dokumentów świadczących o tym, że Mazurek pracował w Grecji na długo przez wybuchem „greckiej rewolty”. Miało to dowieść, że nie przyjechał do tego kraju tylko po to, by wziąć udział w zamieszkach, co mu bez przerwy zarzucano. Nie przesłuchano także pracodawcy Mazurka, który miał to poświadczyć. Po rozprawie adwokat powiadomił Andrzeja, że skazano go na 7 lat więzienia i więcej się z nim nie skontaktował – choć wcześniej to obiecał.
Przez ponad dwa lata Mazurek, nazywany „ostatnim więźniem greckiej rewolty 2008 roku”, był zupełnie zapomniany. Nikt nie wiedział w jakim położeniu się znajduje. Dopiero Spiros Stratoulis – grecki anarchista przebywający w tym samym zakładzie karnym, co Polak – nagłośnił jego sprawę. To od niego i innych anarchistów osadzonych w więzieniu Larissa, Mazurek dowiedział się wreszcie, że skazano go na 7 lat i 55 miesięcy pozbawienia wolności. Wtedy też po raz pierwszy usłyszał, że oskarżano go o: stworzenie wybuchu zagrażającego życiu lub grożącego śmiercią funkcjonariuszowi, stwarzanie ładunków wybuchowych, posiadanie ładunków wybuchowych (chodziło o koktajle Mołotowa, których jednak nie miał przy sobie), niszczenie mienia, kradzież (własnego telefonu!).
Ponieważ Andrzej również w Polsce wszedł w konflikt z prawem, polskie i greckie władze nawiązały współpracę w celu jego pogrążenia i wymierzenia mu jak najostrzejszej kary. Ostatecznie, po stoczeniu długiej batalii w sądzie, został on skazany na 8 lat pozbawienia wolności. Rok temu Andrzeja deportowano do Polski, po tym jak bez jego zgody i podpisu wyrobiono mu w polskiej ambasadzie paszport.
Obecnie Mazurek przebywa w więzieniu w Chmielowie na oddziale półotwartym, co umożliwia mu m.in. podejmowanie pracy poza zakładem karnym i posiadanie telefonu komórkowego (używanego jednak tylko w wyznaczonym czasie). Do niedawna Andrzej pracował na budowie. Teraz jednak pozostaje bez zatrudnienia i nie ma już tak swobodnego dostępu do telefonu. Natomiast ciągle można prowadzić z nim korespondencję i przesyłać książki lub czasopisma. Literaturę możecie słać wedle własnego uznania, co zaś tyczy się gazet/magazynów, Andrzej preferuje przede wszystkim materiały anarchistyczne. Nie chce „zwykłych” czasopism. Bardzo interesują go aktualne działania polskich anarchistów. Jeśli więc posiadacie jakieś lokalne publikacje – ulotki, gazetki etc. – przesyłajcie! . Bardzo mile widziane są też filmy (w dowolnym formacie – dvd video, avi etc.), szczególnie te o tematyce anarchistycznej, ale wszelkie inne oczywiście również! Większą pomoc materialną w postaci paczek zapewnia mu rodzina. Andrzej jest zdecydowany odsiedzieć cały pozostały mu okres wyroku (w momencie deportacji był to rok i cztery miesiące) i nie będzie się starał o przedterminowe zwolnienie. Decyzje taką motywuje chęcią uniknięcia znajdowania się pod nadzorem kuratorskim po opuszczeniu więzienia.
Kontaktujcie się z Andrzejem pod poniższym adresem:
Oddział Zewnętrzny w Chmielowie Andrzej Mazurek syn Kazimierza 39-442 Chmielów woj. podkarpackie
Solidarność naszą bronią!
Andrzej
Mazurek, polski anarchista przebywający w greckich więzieniach od
grudnia 2008 roku, został deportowany do Polski i obecnie znajduje
się w półotwartym Oddziale Zewnętrznym w Chmielowie k.
Tarnobrzegu.
Informacje o jego sprawie można
znaleźć tutaj:
http://www.federacja-anarchistyczna.pl/index.php/artykuly/dzialania-fa/lubelskie/item/649-natychmiastowa-wolno%C5%9Bc-dla-andrzeja-mazurka-ostatniego-wi%C4%99znia-greckiej-rewolty-z-2008-roku\
,
My
natomiast pragniemy przybliżyć ją wam we wszelkich kontekstach,
które pozwalają w pełni zrozumieć dlaczego domagamy się
natychmiastowej wolności dla Mazurka i zaprzestania represji.
Andrzej Mazurek był polskim emigrantem zarobkowym, mieszkającym w
Grecji od 2007 roku. Zatrzymano go niedługo po rozpoczęciu masowych
protestów, będących odpowiedzią greckiego społeczeństwa na
śmierć nastoletniego anarchisty Alexandrosa Grigoropoulosa,
zamordowanego przez policjanta 6 grudnia 2008 roku. Brał on udział
w zamieszkach i walkach z greckimi siłami porządkowymi. Mazurka
zatrzymano, kiedy wracał do jednej z ateńskich szkół wyższych,
wówczas autonomicznych i objętych całkowitym zakazem wstępu
policji na ich teren. Wraz z kilkoma innymi osobami został otoczony
przez policjantów w pełnym rynsztunku. Mazurek próbował przedrzeć
się przez ich kordon, co skończyło się dla niego dotkliwym
pobiciem przez policję. Zawleczono go na pobliski plac, a następnie
odwieziono na komisariat. Zaraz po aresztowaniu Andrzej został
ponownie pobity. Zamiast pomocy lekarskiej otrzymał tabletkę
przeciwbólową.
Polska ambasada zapewniła mu tłumacza i adwokata, którzy
ostatecznie bardziej zaszkodzili mu niż pomogli. Mazurek nie znał
języka greckiego, przez co łatwo było manipulować jego
wypowiedziami i przekazywać mu zniekształcone informacje dotyczące
przebiegu sprawy. Przedstawicielka polskiej ambasady odnotowała w
dokumentach, że Andrzej nie został pobity, choć widziała wyraźne
ślady na jego ciele.
Po przesłuchaniu w prokuraturze zarówno on, jak i cztery inne osoby
oskarżone w tej sprawie zostały zatrzymane do czasu rozprawy. Kiedy
rok później wyznaczono w końcu jej datę, Andrzej dowiedział się,
że pozostali zostali zwolnieni i tylko on oczekiwał na nią w
zamknięciu. Rozprawa, którą przekładano 11 razy, odbyła się w
końcu w drugiej połowie maja. Budziła wiele wątpliwości;
policjanci składali sprzeczne zeznania, adwokat nie okazał
dokumentów świadczących o tym, że Mazurek pracował w Grecji na
długo przez wybuchem „greckiej rewolty”. Miało to dowieść, że
nie przyjechał do tego kraju tylko po to, by wziąć udział w
zamieszkach, co mu bez przerwy zarzucano. Nie przesłuchano także
pracodawcy Mazurka, który miał to poświadczyć. Po rozprawie
adwokat powiadomił Andrzeja, że skazano go na 7 lat więzienia i
więcej się z nim nie skontaktował – choć wcześniej to obiecał.
Przez ponad dwa lata Mazurek, nazywany „ostatnim więźniem
greckiej rewolty 2008 roku”, był zupełnie zapomniany. Nikt nie
wiedział w jakim położeniu się znajduje. Dopiero Spiros
Stratoulis – grecki anarchista przebywający w tym samym zakładzie
karnym, co Polak – nagłośnił jego sprawę. To od niego i innych
anarchistów osadzonych w więzieniu Larissa, Mazurek dowiedział się
wreszcie, że skazano go na 7 lat i 55 miesięcy pozbawienia
wolności. Wtedy też po raz pierwszy usłyszał, że oskarżano go
o: stworzenie wybuchu zagrażającego życiu lub grożącego śmiercią
funkcjonariuszowi, stwarzanie ładunków wybuchowych, posiadanie
ładunków wybuchowych (chodziło o koktajle Mołotowa, których
jednak nie miał przy sobie), niszczenie mienia, kradzież (własnego
telefonu!).
Ponieważ Andrzej również w Polsce wszedł w konflikt z prawem,
polskie i greckie władze nawiązały współpracę w celu jego
pogrążenia i wymierzenia mu jak najostrzejszej kary. Ostatecznie,
po stoczeniu długiej batalii w sądzie, został on skazany na 8 lat
pozbawienia wolności. Rok temu Andrzeja deportowano do Polski, po
tym jak bez jego zgody i podpisu wyrobiono mu w polskiej ambasadzie
paszport.
Obecnie Mazurek przebywa w więzieniu w Chmielowie na oddziale
półotwartym, co umożliwia mu m.in. podejmowanie pracy poza
zakładem karnym i posiadanie telefonu komórkowego (używanego
jednak tylko w wyznaczonym czasie). Do niedawna Andrzej pracował na
budowie. Teraz jednak pozostaje bez zatrudnienia i nie ma już tak
swobodnego dostępu do telefonu. Natomiast ciągle można prowadzić
z nim korespondencję i przesyłać książki lub czasopisma.
Literaturę możecie słać wedle własnego uznania, co zaś tyczy
się gazet/magazynów, Andrzej preferuje przede wszystkim materiały
anarchistyczne. Nie chce „zwykłych” czasopism. Bardzo interesują
go aktualne działania polskich anarchistów. Jeśli więc posiadacie
jakieś lokalne publikacje – ulotki, gazetki etc. – przesyłajcie!
. Bardzo mile widziane są też filmy (w dowolnym formacie – dvd
video, avi etc.), szczególnie te o tematyce anarchistycznej, ale
wszelkie inne oczywiście również! Większą pomoc materialną
w postaci paczek zapewnia mu rodzina. Andrzej jest zdecydowany
odsiedzieć cały pozostały mu okres wyroku (w momencie deportacji
był to rok i cztery miesiące) i nie będzie się starał o
przedterminowe zwolnienie. Decyzje taką motywuje chęcią uniknięcia
znajdowania się pod nadzorem kuratorskim po opuszczeniu więzienia.
Kontaktujcie
się z Andrzejem pod poniższym adresem:
Oddział
Zewnętrzny w Chmielowie
Andrzej
Mazurek syn Kazimierza
39-442
Chmielów
woj.
podkarpackie
Solidarność
naszą bronią!
|