Tuż
przed mistrzostwami świata w piłce nożnej, które odbyły się w
2014 r. w Brazylii, odwiedziło Europę kilkoro aktywistów z
tamtejszego Anarchistycznego Czarnego Krzyża.
Na spotkaniu we
Wrocławiu, które odbyło się w Café Utopia (Centrum
Reanimacji Kultury), goście pokazali film Dystopia 021 oraz
opowiadali o Powstaniu 2013 i masowych protestach, działaniach
policji w favelach, ruchu anarchistycznym, walce z
gentryfikacją, dyskryminacją i rasizmem. Oto wywiad z nim,
przeprowadzony drogą korespondencyjną.
Czy
moglibyście się przedstawić i opowiedzieć, jaki był cel Waszego
przyjazdu do Europy na krótko przed mistrzostwami świata w piłce
nożnej?
Nazywamy
się Luciana i Diogo, jesteśmy aktywistami Anarchistycznego
Czarnego Krzyża z Rio de Janeiro w Brazylii. Zdecydowaliśmy się
odbyć info tour po Europie tuż przed mistrzostwami, ponieważ
zauważyliśmy, że represje przeciwko ruchom społecznym w Brazylii
nasiliły się i prawdopodobnie będą się zaostrzać w czasie
samego mundialu. Mamy wiele powodów by uważać, iż na przykład
brazylijski rząd przeforsował specjalną ustawę „ochronną” o
nazwie Lei Geral da Copa (Prawo Generalne, dotyczące
Mistrzostw Świata), aby użyć jej w czasie trwania imprezy.
Rząd złożył również oświadczenia w FIFA, aby blokować i
neutralizować wszelkie demonstracje w okolicach stadionów
piłkarskich. Celem naszej Europejskiej Trasy Przeciwko
Mistrzostwom Świata było ukazanie wzrostu tych represji oraz
zbiórka pieniędzy na pomoc ludziom, aresztowanym w czasie tego
mega-wydarzenia. Ostatecznie owa pomoc była bardzo ważna, ponieważ
wiele osób zostało wtedy aresztowanych.
Nie
jest tajemnicą, że futbol jest wyjątkowym sportem dla
Brazylijczyków, jednak „futbolowa fiesta” - jak to się zwykle
nazywa - ma wielu przeciwników w Waszym kraju. Czy moglibyście
wymienić główne argumenty oponentów?
Z
całą pewnością futbol jest najpopularniejszym sportem w Brazylii,
jest to rodzaj pasji. Z jednej strony ta pasja jest tworzona lub
zmanipulowana przez korporacje medialne, ale z drugiej rzeczywiście
futbol jest częścią czegoś, co moglibyśmy nazwać „kulturą
brazylijską”. Kiedy byliśmy młodsi, ludzie dekorowali całe
swoje ulice w czasie mistrzostw, sąsiedzi wspólnie zbierali
pieniądze na farby czy inne materiały i wszystko robili sami. Dla
naszego pokolenia to pierwszy raz, kiedy możemy zobaczyć
mistrzostwa świata w Brazylii i potrafimy sobie wyobrazić, jak
wielka to impreza. Jednak ostatnio na ulicach Rio pojawiło się
więcej grafitti przeciwko mundialowi niż tych „udekorowanych
ulic”. Większość ulic, udekorowanych na to wydarzenie, dostało
finansowe wsparcie z miasta, ludzie nie robili tego sami, tak jak
kiedyś. To jeden z wielu przykładów jak futbol został
zawłaszczony przez wielki biznes, a ludzie zaczęli się od niego
dystansować. Biedniejsza część społeczeństwa brazylijskiego
wiedziała, że nie dostanie biletu na chociażby jeden mecz.
Wszystko było tak sztuczne i napompowane, tak spektakularne, iż lud
wiedział, że te mistrzostwa są robione dla bogatych Brazylijczyków
i dla bogatych turystów.
W
rzeczywistości proletariat i ludzie biedniejsi zdali sobie sprawę,
iż za sprawą mistrzostw staną się jeszcze bardziej wykluczeni ze
społeczeństwa. Wysiedlono tysiące ludzi, ponieważ rząd
zadecydował, aby „trochę wyczyścić” miasta z faveli,
lub zbudować infrastrukturę sportową akurat w tych miejscach,
gdzie mieszkała wielkomiejska biedota. W całym kraju ok. 250 000
ludzi zostało wyrzuconych z własnych domów w ramach „projektu”,
dotyczącego mistrzostw świata. Inne biedne dzielnice były
okupowane przez wojsko. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiono w Rio, było
stworzenie specjalnych oddziałów policji kontrolujących favele,
oddziałów o nazwie UPP (Pacyfikacyjne Oddziały Policji).
Przez ostatnie sześć lat oddziały te militarnie kontrolowały
codzienne życie mieszkańców faveli. Trzy miesiące przed
mistrzostwami armia posunęła się do okupacji największych
kompleksów faveli w Rio, znajdujących się przy drogach,
łączących lotnisko międzynarodowe z centrum miasta. Kontrole te
wszczęto po to, aby mieszkańcy nie powodowali „problemów”.
Biedota (a jest to większość tej społeczności) miała wiele
powodów do niezadowolenia z organizacji mistrzostw świata. Nawet
klasa średnia narzekała na korupcję w związku z tym wielkim
projektem.
Międzynarodowe
media przed mistrzostwami pokazywały drastyczne obrazy policyjnych
morderstw z faveli w Rio de Janeiro. Sceny, które
przypominały te z filmu Elitarni stały się codziennością
w Brazylii. Czy przemoc policyjna była skutkiem bieżących wydarzeń
czy była to wcześniej zaplanowana akcja kontrolowania życia
biedoty, tylko po to, aby móc pokazać „piękniejszą twarz”
Rio?
Policja
w Rio posiada długą historię, związaną z przemocą i
dyskryminacją. Burżuazja i tzw. „opinia publiczna” wykreowały
sobie wewnętrznego wroga, którym jest diler, kryminalista. Ten
kryminalista ma twarz: to młody, czarnoskóry człowiek,
zamieszkujący favele. Nie jest ważne, co robisz i kim jesteś
naprawdę - jeśli jesteś młody, czarnoskóry, biedny i mieszkasz w
favelach, twoje życie jest w niebezpieczeństwie. Policja
codziennie zabija ludzi w slumsach. Kiedy ktoś tam ginie, media
zawsze mówią, iż to był jakiś kryminalista, najpewniej diler
narkotyków. Czasami policja zabija również dzieci, co nie
przeszkadza mediom mówić w ten sam sposób i o dzieciach. Życie
młodego, biednego, czarnego człowieka w Brazylii nie ma żadnego
znaczenia. Kiedy umiera ktoś z faveli, ona lub on stają się
kolejnym numerem w statystykach. Kiedy umiera biały człowiek z
burżuazji, wtedy mamy do czynienia z wielkim skandalem, jej/jego
imię będzie zapamiętane. W takim układzie życie ma wartość
zależną od pieniędzy, które posiadasz oraz koloru twojej skóry.
Policja w Rio nie ma więc problemów z zabijaniem biedaków w
favelach, to się dzieje cały czas. Różnica między
„normalnymi” okresami a okresem takiego wydarzenia, jakim są
mistrzostwa jest taka, że policyjne zabójstwa zdarzają się
częściej. Wtedy właśnie policja dokonuje częstych nalotów i
zabija dużo więcej ludzi, tylko po to by „dać przykład”, aby
pokazać, „kto tu ma władzę” oraz po to by uspokoić turystów,
co tam zjadą. To jest raczej powszechna taktyka, że przy tak
wielkich imprezach policja kontroluje favele w dużo
ostrzejszy sposób niż zwykle.
To
wszystko oczywiście działo się przy okazji mistrzostw, jednak przy
okazji wprowadzenia tego nowego prawa policyjne kontrole poszły
dalej. Od jakichś sześciu lat wprowadzano do faveli regularnie
oddziały UPP. Wprowadzenie UPP oznacza, że każda
rzecz, związana z codziennym życiem mieszkańców będzie
kontrolowana przez policję - my nazywamy to „militaryzacją życia
codziennego”. Tę politykę zaczęto stosować pod pretekstem walki
z dilerami narkotyków i przestępczością, aby dać poczucie
bezpieczeństwa białej klasie średniej oraz turystom. Po sześciu
latach wyraźnie widać, że rynek narkotykowy nie zmniejszył się,
a zszedł jeszcze bardziej do podziemia, lecz Pacyfikacyjne
Oddziały Policji kontynuują zabijanie ludzi w favelach,
bez względu na to, kto to jest. W niektórych slumsach wzrósł
odsetek włamań i gwałtów. Policja nie tylko zabija ludzi,
ostatnio dowiedzieliśmy się, że trzech policyjnych oficerów jest
zamieszanych w zbiorowy gwałt.
2013
był szczególne „gorącym” rokiem w brazylijskich miastach.
Organizowano wiele protestów, m.in. przez nauczycieli czy
bezdomnych, ale także przez obywateli z klasy średniej i
drobnomieszczan, oburzonych wzrostem podatków, cenami komunikacji
miejskiej oraz powszechnym wśród politycznej elity łapówkarstwem.
Jaką rolę w tych protestach odegrali anarchiści? Czy uczestnictwo
i wsparcie anarchistów było widoczne?
Powstanie
z 2013 roku było wyjątkowym momentem w brazylijskiej historii.
Odbyły się największe demonstracje w historii całej Ameryki
Południowej. Oczywiście ruch ten rozpoczął się bardzo
spontanicznie, jednak czynnikami, które je wywołały były m.in.
wymienione przez ciebie problemy. Ludzie byli wkurzeni sytuacją
polityczną w kraju, szczególnie ludzie biedni w wielkich miastach,
ci, co poczuli się z dnia na dzień coraz bardziej wykluczani w
związku z polityką, prowadzoną przez rząd odnośnie mistrzostw
świata w piłce nożnej w 2014 roku oraz olimpiadą w 2016 roku.
Ruch rzeczywiście zaczął się od protestów przeciwko podwyżkom w
komunikacji miejskiej, także MPL (Ruch Na Rzecz Darmowych
Przejazdów) był bardzo ważny na samym początku. MPL
nie jest anarchistycznym ruchem, ale ruchem naprawdę niezależnym,
który jest zorganizowany w sposób autonomiczny i horyzontalny.
W
każdym mieście wyglądało to inaczej. W Rio anarchiści mieli duży
i dobry wpływ na Powstanie 2013. Niektóre grupy anarchistyczne
bezpośrednio uczestniczyły lub pomagały organizować demonstracje.
FIP (Niezależny Front Ludowy) został stworzony jako
wielki amalgamat, aby zorganizować ruch po czerwcu 2013 roku, zaś
anarchiści byli ważną siłą tego frontu. Coś zmieniło się w
politycznym myśleniu ludzi po 2013 roku. Zwykły szary obywatel
Brazylii przed 2013 rokiem raczej nie wiedział wcześniej, czym jest
anarchizm. Po czerwcu mogliśmy usłyszeć w rozmowach słowo
„anarchizm” z ust wielu ludzi, a także w przeróżnych mediach.
Oczywiście wielkie koncerny medialne próbowały określać
anarchistów jako „organizatorów” całego ruchu, lub
przynajmniej zrzucały winę na anarchistów - jako winnych
„przemocy” w czasie demonstracji. Próbowano kreować obraz
anarchisty jako „wandala”, ale w rzeczywistości nikt w to nie
wierzył, gdyż każdy czuł, że ta przemoc w czasie demonstracji
była bardzo spontaniczna; była reakcją na lata przemocy i opresji
ze strony Państwa. Ludzie po prostu zwracali tę przemoc, jaką
dostawali na co dzień od władzy.
Po
protestach przeciwko mistrzostwom - 26 osób zostało aresztowanych.
Oskarżono je o stosowanie przemocy w czasie demonstracji. Rząd oraz
media próbowały określać anarchistów jako organizację
kryminalną. Wielu z aresztowanych aktywistów to anarchiści. Słowo
„anarchizm” pojawia się teraz w mediach jako synonim zbrodni.
Jest to wielka, złożona strategia, aby uderzyć w rozrastający się
ruch społeczny i popularność niektórych anarchistycznych pomysłów
- takich jak „horyzontalna” organizacja, ahierarhiczność i
niezależność od partii politycznych. Można odnieść wrażenie,
że pomysły anarchistyczne znów stają się niebezpieczne.
Nawet
polskie media odnotowały udział Anarchistycznego Czarnego Bloku
w tamtych protestach. Czy widzicie podobieństwa z Rewolucją
Egipską, gdzie Czarny Blok był wspierany także przez ludzi
nie związanych ze środowiskiem anarchistycznym? Jak taktyki
Czarnego Bloku były odbierane przez brazylijskie media i
społeczeństwo?
Czarny
Blok w Brazylii nie jest anarchistyczny. Z pewnością wiele ich
taktyk zostało przejętych od anarchistów lub z podobnych
historycznych doświadczeń w Europie lub ostatnich wydarzeń w
Grecji, Turcji czy Egipcie. W Brazylii Czarny Blok powstał w
sposób spontaniczny. Ludzie musieli się nauczyć jak się bronić
przed policyjną przemocą, więc zaczęli używać technik Czarnego
Bloku. Wielu z tych, co używało podobnych technik, to po prostu
biedni ludzi, wkurzeni na system, na całą tę historię z policją
w favelach, opresję itd. Mix tych ludzi oraz ruchów
politycznych był mieszanką wybuchową spontanicznej wściekłości
i pewnego rodzaju zorganizowanych ruchów. To spowodowało, że
techniki Czarnego Bloku były tak silne; wielu ludzi, którzy
nie znali się wzajemnie wymieniało między sobą taktyki, aby
chronić się nawzajem i walczyć w czasie demonstracji. Czarny
Blok to nie jest jakaś „organizacja”; może być większy
lub mniejszy, w zależności od sytuacji lub demonstracji. To, co
było jego siłą napędową w Brazylii, to wściekłość ludu.
Czy
moglibyście powiedzieć coś o współczesnym ruchu anarchistycznym
w Brazylii? Jakie istnieją tam ruchy, grupy, inicjatywy, odłamy,
związki..?
W
Rio de Janeiro jest wiele różnych grup anarchistycznych. Niektóre
z nich istnieją od lat jak Federacja Anarchistyczna, działają
już długo, pracując z organizacjami ludowymi, szczególnie małymi
kooperatywami czy grupami wymiany fair-trade. Mamy również
silny ruch skłoterski, który mocno walczy od ostatnich, mniej
więcej, dziesięciu lat. Wiele anarchistycznych i niezależnych grup
jest częścią tego ruchu, odgrywając bardzo ważną rolę
wspierając skłoting. Inne grupy powstały współcześnie, w
przeciągu ostatnich kilku lat, tak jak OATL (Organizacja
Anarchistyczna Ziemia i Wolność), która właśnie była
wskazywana przez media i rząd jako „głównodowodząca” grupa
anarchistyczna w czasie Powstania 2013, szczególnie w Rio. W
rzeczywistości OATL zrobiła wiele dobrego, wprowadzając
wolnościową edukację w biednych dzielnicach Rio. Po Czerwcu 2013
powstało też wiele nowych grup anarchistycznych jak nasz
Anarchistyczny Czarny Krzyż, który stworzyliśmy, aby
wspierać towarzyszy, aresztowanych w czasie protestów lub inne
ofiary, wykluczone przez państwo i społeczeństwo. Wiele innych
grup powstało niezależnie po Czerwcu, są to grupy nie tylko
anarchistyczne. Maoiści także odegrali ważną rolę w trakcie
protestów społecznych. Wszyscy byli częścią wspomnianego
Niezależnego Frontu Ludowego, wraz z anarchistami oraz innymi
grupami niezależnymi i nieformalnymi. Partie polityczne nie
uczestniczyły w ruchu. Od 2013 roku niezależny, horyzontalny,
ahierarchiczny i autonomiczny ruch - bardzo się wzmocnił. Politycy
z partii nie są mile widziani ani nie są zapraszani na dema czy
spotkania, co pokazuje, jak bardzo rozczarowani są ludzie do
demokracji parlamentarnej.
Wywiad
przeprowadził: freejazz
Rozmowa ukazała się pierwotnie w nowym nr pisma anarchistycznego "Inny Świat".
|